-Ta... A co chcesz ?-opryskliwy jak zawsze,nie ufał mi.
-Cóż... Może usiąść w przedziale z kimś normalnym ? Czystej krwi ?Kto raczej będzie w Slytherinie ?
-A to siadaj. Jak się nazywasz ?
-Belinda. Moi rodzice wysłali mnie do tej budy ,bo sądzą że to normalne .
-Co jest normalne ?-udało mi się go zainteresować.To już jakieś osiągnięcie.
-No to ,że dookoła jest tyle szlam.-Ciężko było mi to powiedzieć. W końcu byłam jedna z nich.Ale Draco o tym nie wiedział.-A słyszeliście o tym, że wielki Harry Potter jedzie z nami pociągiem ?
-Co? No super... Trzeba go przeciągnąć na swoją stronę.Masz jakiś pomysł,Belindo ? Przecież to ty go widziałaś.
-Mam złą wiadomość.To się nie uda.
-Dlaczego ?
-Siedzi w przedziale ze zdrajcą krwi,kolejnym Weasley'em.-To było jeszcze trudniejsze do powiedzenia.
-Uwierz ,że mi się to uda.-Malfoy był bardzo pewny siebie.
-Może...Kto to jest ?- Miałam na myśli jego osiłków.
-Crabbe i Goyle.Niezbyt inteligentni.
-I dobrze. Dobry ochroniarz powinien być głupi. Nad takimi łatwiej zapanować.-To akurat było prawdą.-Ćwiczyliście już jakieś zaklęcia? Ja tak.Wszystkie wychodziły. Ojejku zaraz dojedziemy. Muszę się przebrać. Paaa. Dozobaczenia na uczcie przy stole Ślizgonów .- Uśmiechnęłam się i wyszłam.
![]() |
Draco Malfoy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz