Po pierwsze : nie było mnie tak długo , bo miałam karę.
Po drugie: nie sprawdzam ortografii ;)
-Tak ... Identyczną różdżkę posiadał Godryk Gryffindor .Tak , tak. Należy pan do Slytherinu , prawda ? - chłopak skiną głaowa.
-Więc proponuję panu tę różdżkę-to mówiąc Olivander podał mu pudełko. W środku leżała niesamowita różdżka. A.S. delikatnie ją wyją i poczuł moc. Przez ramię przepłynęłam mu energia .
-Pasuje . Tak myślałem.Grab i łuski węża. Wyjątkowa.Chłopcze, taka różdżkę posiadał sam Salazar Slytherin. Używaj jej mądrze.-oczy Ala rozszerzyły się z niedowierzeniem.
-Dowidzenia. - chłopak zapłacił i wyszedł. Zachwycony nową różdżką wrócił do domu.
Scorpiusa , obudziło stukanie w szybę. Wstał , wpuścił sowę i zaczął czytać list.
Scorpiusie !
Wiem , że nie powinnam do Ciebie pisać , ale z Sevem dzieje się coś dziwnego.Dziś spotkałam go na Pokątnej. Wpadł na mnie przed Gringottem. Wyglądał na zdezorientowanego. Nie wiesz o co tu chodzi ? Przecież ma jeszzcze mnóstwo czasu , aby kupić książki.
Pozdrowienia :
Rosie
Co miał jej napisać ? Że Albus przyjeżdza do niego na wakacje, bo razem z ojcem chcą pokazać prawdę o Żłotym Chłopcu ? Nie mógł jej tego powiedzieć !Rose była jego kumpelką , ale nie przyjaciółką. Postanowił , że nic nie napisze. Zamiast tego, wstał , wyjął swoją ukochaną miotłę (Błyskawicę 302 , taką samą jaką maiał A.S.) i zaczął ją polerować.
-Albusie Severusie Potter ! Możesz mi to wytłumaczyć ?! - Ginewra nie posiadał się z oburzenia.Było grubo po 23 a jej syn dopiero wrócił z domu .
-Ale o co ci chodzi ? Przecież nie piłem , ani nic... - chłopak wzruszył ramionami i poszedł do swojego pokoju. Zaczął ćwiczyć posługiwanie się nową różdżką.
Trzy dni później.
Cicho... Żeby mnie nie usłyszeli.Ta myśl kołatała Albusowi Severusowi po głowie. Powoli , cichutko wślizgnął się do pokoju Jamesa. Brat spał jak zabity , nawet nie zorientował się , że ktoż wszedł. Przemykając pokój na paluszkach , A.S. otworzył kufer.
-Accio Mapa Huncwotów. - wyszeptał. Ze skrzyni wyskoczył zwitek pergaminu. Wróciwszy do swojego pokoju, chłopak stanął przed lustrem. Prostym zaklęciem wydłużył swoje włosy , aby trudnirj było go rozpoznać.Założył kupione wcześniej szaty , zabrał obie różdżki .
-Kufer locomotor.- był gotowy do drogi. Po cichutuk wymknął się z domu.Stojąc na zewnątrz machnął różdżką Slytherina. Na drodze pojawił się trzypiętrowy , fioletowy autobus.
-Witmy w Błędnym Rycerzu. Dokąd pana zawieść ?- Kontuktor spojrzał na niego - Ty czasem nie jesteś za młody na podróżowanie samotnie ?
- Wydaje ci się...-prychnął w odpowiedzi.- Możemu już jecheć ? Do wejścia dla interesantów , do MoM.- Zapłacił za bilet i usiadł , na pierwzym z brzegu łóżku.
Po piętnastu minutach byli na miejscu. Chłopak zniesmaczony wyszedł ,oparł się o budkę telefoniczną i czekał.
Przeczytałeś i obejrzałeś wszystkie części HP ? Ta książka zawładnęła twoimi umysłem ? Jeśli tak to blog dla ciebie :D
sobota, 13 października 2012
poniedziałek, 24 września 2012
Listy Albusa Severusa cz. 4.
Dla koleżanki Gryfonki ;) Podoba się ? :D
Pokątna. Ulica czarodziei . Musiał kupić tu parę rzeczy. Najpierw , Gringott . W drzwiach wpadł na kogoś.
-Uch... Uważaj jak ... ROSE ?!-chłopak był zaskoczony , widokiem swojej przyjaciółki.
-Sev ? Co ty tutaj robisz ?
-Ej , ja przynajmniej normalnie wyglądam. - Faktycznie dziewczyna nie prezentowała się zwyczajnie. Na czarną szate miała narzuconą pelerynę, a na głowie kaptur.-Wyglądasz jak Śmierciożerca.
-Haha. Nie , ja tylko ... Możemy porozmawiać później ?-wyraźnie była zakłopotana.
-Jasne . Jesteś tu sama ?
-Nie. I dlatego spotkamy się później.Pa.
-Dobra. Cześć.-rozeszli się. Chłopak podszedł do goblina.
-Albus Severus Potter, chciałbym otworzyć skrytkę.-Boże, z tymi stworami trzeba naprawdę bezpośrednio.
-A klucz jest ?
-A czemu miałoby nie być ?!- to mówiąc wyjął złoty kluczyk.
-Ach tak. Smrodek !- Smrodek ? Sev miał ochotę wybuchnąć śmiechem-Zaprowadź pana Pottera do jego skrytki.
Szalona jazda wózkiem przypominała A.S. wesołe miasteczko , do którego zabrał go ojciec. Mimo tylu mugoli było nawet zabawnie. To chyba jedno z niewielu miłych wspomnień. Potem był tylko Hogwart i prawda. Taka brutalna, a jednak prawda. Jego rozmyślania przerwał pisk hamulca. Wyszedł , zgarnął po garści galeonów, sykli i knutów.Gdy wyszedł z banku, skierował się ku madame Malkin.Wszedł do środka.
-Dzień dobry.
-Czego potrzebujesz kochaneczku ?
-Kompletu , szat . Najlepiej czarnych. Z kapturem. - nie chciał się wyróżniać. Tak się najlepiej zamaskuje w nocy. Stanął do przymiarki.
-Na kiedy będą gotowe ? Dałaby pani radę za dwie godziny ? Dopłacę.-musiał mieć te szaty jak najszybciej!
-Dobrze,kochaneczku. Przyjdź za dwie godziny.- Albus wyszedł . Poszedł do Ollivandera.
-Pan Potter. No proszę . Co pana tutaj sprowadza ?
-Chciałbym zadać parę pytań.
-Zupełnie jak ojciec kilka lat temu.- chłopiec wzdrygnął się.
-Nie lubię być do niego porównywany. Zacznijmy. Czy możliwe jest aby czarodziej posiadał dwie różdżki ?
-Owszem,ale musi on być silny, aby umieć obiema kierować.
-Mógłbym zakupić drugą ? - Musiał zmienić swoją tożsamość , aby móc wcielić w życie swój plan.
-No... Dobrze. A mógłbym obejrzeć pańską pierwszą ?- podał mu ją.
-Ojej. Wierzba, i serce smoka. Niezwykła różdżka , naprawdę niezwykła.
- A co w niej takiego niezwykłego? -zapytał zszokowany Albus Severus.
Sorry za to, że białe ale coś mi się zepsuło. Muszę to rozpracować ;)
Pokątna. Ulica czarodziei . Musiał kupić tu parę rzeczy. Najpierw , Gringott . W drzwiach wpadł na kogoś.
-Uch... Uważaj jak ... ROSE ?!-chłopak był zaskoczony , widokiem swojej przyjaciółki.
-Sev ? Co ty tutaj robisz ?
-Ej , ja przynajmniej normalnie wyglądam. - Faktycznie dziewczyna nie prezentowała się zwyczajnie. Na czarną szate miała narzuconą pelerynę, a na głowie kaptur.-Wyglądasz jak Śmierciożerca.
-Haha. Nie , ja tylko ... Możemy porozmawiać później ?-wyraźnie była zakłopotana.
-Jasne . Jesteś tu sama ?
-Nie. I dlatego spotkamy się później.Pa.
-Dobra. Cześć.-rozeszli się. Chłopak podszedł do goblina.
-Albus Severus Potter, chciałbym otworzyć skrytkę.-Boże, z tymi stworami trzeba naprawdę bezpośrednio.
-A klucz jest ?
-A czemu miałoby nie być ?!- to mówiąc wyjął złoty kluczyk.
-Ach tak. Smrodek !- Smrodek ? Sev miał ochotę wybuchnąć śmiechem-Zaprowadź pana Pottera do jego skrytki.
Szalona jazda wózkiem przypominała A.S. wesołe miasteczko , do którego zabrał go ojciec. Mimo tylu mugoli było nawet zabawnie. To chyba jedno z niewielu miłych wspomnień. Potem był tylko Hogwart i prawda. Taka brutalna, a jednak prawda. Jego rozmyślania przerwał pisk hamulca. Wyszedł , zgarnął po garści galeonów, sykli i knutów.Gdy wyszedł z banku, skierował się ku madame Malkin.Wszedł do środka.
-Dzień dobry.
-Czego potrzebujesz kochaneczku ?
-Kompletu , szat . Najlepiej czarnych. Z kapturem. - nie chciał się wyróżniać. Tak się najlepiej zamaskuje w nocy. Stanął do przymiarki.
-Na kiedy będą gotowe ? Dałaby pani radę za dwie godziny ? Dopłacę.-musiał mieć te szaty jak najszybciej!
-Dobrze,kochaneczku. Przyjdź za dwie godziny.- Albus wyszedł . Poszedł do Ollivandera.
-Pan Potter. No proszę . Co pana tutaj sprowadza ?
-Chciałbym zadać parę pytań.
-Zupełnie jak ojciec kilka lat temu.- chłopiec wzdrygnął się.
-Nie lubię być do niego porównywany. Zacznijmy. Czy możliwe jest aby czarodziej posiadał dwie różdżki ?
-Owszem,ale musi on być silny, aby umieć obiema kierować.
-Mógłbym zakupić drugą ? - Musiał zmienić swoją tożsamość , aby móc wcielić w życie swój plan.
-No... Dobrze. A mógłbym obejrzeć pańską pierwszą ?- podał mu ją.
-Ojej. Wierzba, i serce smoka. Niezwykła różdżka , naprawdę niezwykła.
- A co w niej takiego niezwykłego? -zapytał zszokowany Albus Severus.
![]() |
Luna ;> |
niedziela, 23 września 2012
Harry Potter- historia całkiem inna . Cz.8
Ale dostałam weny twórczej ;) Do drugiej nad ranem pisałam :D Mam nadzieję , że się opłaciło ;>
PS.Od teraz będę zapisywać imię dziewczyny która jest narratorką, ponieważ słyszałam , że ciężko się połapać :D Selena
Po śniadaniu wybiegliśmy na dwór i zaczęliśmy się tarzać i wydurniać w śniegu. Było już ciemno, gdy wreszcie wróciliśmy , zmarznięci i przemoczeni do suchej nitki. Szybko się przebrałam i razem z chłopakami poszliśmy na ucztę. Gdy weszłam do Wielkiej Sali , aż otworzyłam usta ze zdziwienia . Za jednym , długim stołem, postawionym w poprzek stało dwanaście , cudnie zielonych choinek , przyozdobionych tysiącami płomyków.Przy stole zebrali się wszyscy , którzy zostali w Hogwarcie na święta. Po jednej stronie siedzieli nauczyciele , a po drugiej uczniowie. Na samym środku połowy profesorów siedział Dumbledore. Spojrzał na mnie i skinął głową. Podeszła i usiadałam między Ronem a Fredem.Po chwili na stół wjechało mnóstwo potraw. Zabraliśmy się za jedzenie.Gdy już wszystko zostało pochłonięte , każdy miał na głowie kapelusz z cukierka, rozeszliśmy się do dormitoriów.
Następne dni mijały spokojnie,. Udało mi się dopracować plany Seleny i Belindy . Nie miałam problemów, dostawałam dobry oceny.Fred znów miał ciche dni.Będąc przyjaciółką Dracona , byłam przyjaciółką Harrego.Nic się nie działo . Dopóki Hagrid nie dostał smoka. Odmówiłam pomocy Malfoyowi , więc karę dostałam jako Sel.Byliśmy już w lesie , gdy gajowy kazał podzielić się nam na grupki( poraz drugi).
- Tym razem , Hermiona , Selena i Neville pójdą ze mną . Harry , weź tego tchórza i idźcie w tamtą stronę.
-Chwileczkę Hagridzie . Mogłabym iść razem z nimi ? - zaprotestowałam .
-Jeśli chcesz. No już . Jakby co , to puść czerwone iskry. - I rozdzieliliśmy się. Ja z chłopakami w jedną, reszta w drugą stronę. Po jakimś czasie zamajaczyło mi coś srebrnego .
-Zobaczcie . Co to ?- podeszłam bliżej .
-O ,boże... - Zamurowało mnie.
-To... Jednorożec. Martwy. - stwierdził Harry. W tym momencie zza krzaków wyszła jakaś istota. Podeszła do zwierzęcia i zaczęła chłeptać jego krew .
-AAAAAAA ! -Wrzasnął Draco i zwiał. Postać spojrzała prosto na drugiego chłopca. Odruchowo odsunęłam się i wyciągnęłam różdżkę. Zaczęłam się cofać , ale to coś było coraz bliżej. Podeszło do Harre'go i... w tej chwili , nie wiadomo skąd wyskoczył centaur . Kopnął potwora prosto w głowę . Uratował nas. Dopiero teraz mnie olśniło . Czerwone iskry! Strzeliłam nim prosto w górę.
- Nic wam nie jest - zapytał podnosząc Harre'go z klęczek.
-Nie... Co to było ? - Chłopak pocierał swoją bliznę.
-Ty jesteś Potter. - stwierdził przypatrując się mu uważnie.- Weź tą dziewczynę i idźcie stąd . Tu nie jest bezpiecznie, wracajcie do Hagrida.
- Co zabiło tego jednorożca ?- byłam naprawdę zaintrygowana.
-Wiecie do czego używa się krwi jednorożca ?-pokręciliśmy głowami.
- Krew jednorożca daje życie każdemu kto ją wypije. Ale nie za darmo. Jeśli ta osoba zabije coś niewinnego, zostanie na zawsze przeklęta.
- Ale , kto mógłby to zrobić ?- dociekał Harry.
-No właśnie. Już lepiej umrzeć niż wieść pół-życie. - stwierdziłam.
- Zastanówcie się. Kto czekał już tyle czasu aby odzyskać władzę ? Wiecie co jest skryte w Hogwarcie ?
-Kamień Filozoficzny .- powiedziałam.
-No tak . Za pomocą Kamienia można stworzyć Eliksir Nieśmiertelności !
-Czekaj, chcesz powiedzieć że ... -poczułam chłód.
- To był Vold ...- Nie skończył.
-Cholibka , Harry, Selena nic wam nie jest ? Aleście mnie przestraszyli . Najpierw on przybiega mamrocząc coś o potworach , a potem widzimy iskry. - wskazał na Malfoya.
- Nie ,nie ... Eee... Jak masz na imię ?- zwróciłam się do naszego pomocnika.
- Firenzo ! Jak ty tak możesz. Pomagasz ludziom ! - Zakała, centaur , którego przedtem spotkaliśmy wyraźnie nie był zachwycony .- Chodź już !- I odeszli.My też już wróciliśmy do zamku. W dormitorium usiadłam na łóżku Hermiony i zaczęłam jej opowiadać co powiedział nam Firenzo. Stwierdziłyśmy , że teraz nic nie wymyślimy i poszłyśmy spać.
PS.Od teraz będę zapisywać imię dziewczyny która jest narratorką, ponieważ słyszałam , że ciężko się połapać :D Selena
Po śniadaniu wybiegliśmy na dwór i zaczęliśmy się tarzać i wydurniać w śniegu. Było już ciemno, gdy wreszcie wróciliśmy , zmarznięci i przemoczeni do suchej nitki. Szybko się przebrałam i razem z chłopakami poszliśmy na ucztę. Gdy weszłam do Wielkiej Sali , aż otworzyłam usta ze zdziwienia . Za jednym , długim stołem, postawionym w poprzek stało dwanaście , cudnie zielonych choinek , przyozdobionych tysiącami płomyków.Przy stole zebrali się wszyscy , którzy zostali w Hogwarcie na święta. Po jednej stronie siedzieli nauczyciele , a po drugiej uczniowie. Na samym środku połowy profesorów siedział Dumbledore. Spojrzał na mnie i skinął głową. Podeszła i usiadałam między Ronem a Fredem.Po chwili na stół wjechało mnóstwo potraw. Zabraliśmy się za jedzenie.Gdy już wszystko zostało pochłonięte , każdy miał na głowie kapelusz z cukierka, rozeszliśmy się do dormitoriów.
Następne dni mijały spokojnie,. Udało mi się dopracować plany Seleny i Belindy . Nie miałam problemów, dostawałam dobry oceny.Fred znów miał ciche dni.Będąc przyjaciółką Dracona , byłam przyjaciółką Harrego.Nic się nie działo . Dopóki Hagrid nie dostał smoka. Odmówiłam pomocy Malfoyowi , więc karę dostałam jako Sel.Byliśmy już w lesie , gdy gajowy kazał podzielić się nam na grupki( poraz drugi).
- Tym razem , Hermiona , Selena i Neville pójdą ze mną . Harry , weź tego tchórza i idźcie w tamtą stronę.
-Chwileczkę Hagridzie . Mogłabym iść razem z nimi ? - zaprotestowałam .
-Jeśli chcesz. No już . Jakby co , to puść czerwone iskry. - I rozdzieliliśmy się. Ja z chłopakami w jedną, reszta w drugą stronę. Po jakimś czasie zamajaczyło mi coś srebrnego .
-Zobaczcie . Co to ?- podeszłam bliżej .
-O ,boże... - Zamurowało mnie.
-To... Jednorożec. Martwy. - stwierdził Harry. W tym momencie zza krzaków wyszła jakaś istota. Podeszła do zwierzęcia i zaczęła chłeptać jego krew .
-AAAAAAA ! -Wrzasnął Draco i zwiał. Postać spojrzała prosto na drugiego chłopca. Odruchowo odsunęłam się i wyciągnęłam różdżkę. Zaczęłam się cofać , ale to coś było coraz bliżej. Podeszło do Harre'go i... w tej chwili , nie wiadomo skąd wyskoczył centaur . Kopnął potwora prosto w głowę . Uratował nas. Dopiero teraz mnie olśniło . Czerwone iskry! Strzeliłam nim prosto w górę.
- Nic wam nie jest - zapytał podnosząc Harre'go z klęczek.
-Nie... Co to było ? - Chłopak pocierał swoją bliznę.
-Ty jesteś Potter. - stwierdził przypatrując się mu uważnie.- Weź tą dziewczynę i idźcie stąd . Tu nie jest bezpiecznie, wracajcie do Hagrida.
- Co zabiło tego jednorożca ?- byłam naprawdę zaintrygowana.
-Wiecie do czego używa się krwi jednorożca ?-pokręciliśmy głowami.
- Krew jednorożca daje życie każdemu kto ją wypije. Ale nie za darmo. Jeśli ta osoba zabije coś niewinnego, zostanie na zawsze przeklęta.
- Ale , kto mógłby to zrobić ?- dociekał Harry.
-No właśnie. Już lepiej umrzeć niż wieść pół-życie. - stwierdziłam.
- Zastanówcie się. Kto czekał już tyle czasu aby odzyskać władzę ? Wiecie co jest skryte w Hogwarcie ?
-Kamień Filozoficzny .- powiedziałam.
-No tak . Za pomocą Kamienia można stworzyć Eliksir Nieśmiertelności !
-Czekaj, chcesz powiedzieć że ... -poczułam chłód.
- To był Vold ...- Nie skończył.
-Cholibka , Harry, Selena nic wam nie jest ? Aleście mnie przestraszyli . Najpierw on przybiega mamrocząc coś o potworach , a potem widzimy iskry. - wskazał na Malfoya.
- Nie ,nie ... Eee... Jak masz na imię ?- zwróciłam się do naszego pomocnika.
- Firenzo ! Jak ty tak możesz. Pomagasz ludziom ! - Zakała, centaur , którego przedtem spotkaliśmy wyraźnie nie był zachwycony .- Chodź już !- I odeszli.My też już wróciliśmy do zamku. W dormitorium usiadłam na łóżku Hermiony i zaczęłam jej opowiadać co powiedział nam Firenzo. Stwierdziłyśmy , że teraz nic nie wymyślimy i poszłyśmy spać.
![]() |
Harry i Draco w Zakazanym Lesie , na pierwszym roku. |
sobota, 22 września 2012
czwartek, 20 września 2012
Listy Albusa Severusa. Cz. 3
Sorki, że tak skaczę , ale pisze to co mi do głowy przyjdzie :)
Panie Malfoy!
Chciałbym przyjechać ale moi rodzice się nie zgadzają. Jednak wpadłem na pewien pomysł.Mógłbym uciec. "Złoty Chłopiec" opowiadał , że tak zrobił Syriusz Black, kiedy miał dość swojej matki. Postanowiłem , że postąpię tak samo. Niech Scorpius (lub Pan) czeka na mnie tuż obok wejścia dla interesantów do MoM , za trzy dni. Mam nadzieję , że mój pomysł przypadł Panu do gustu.Zabiorę ze sobą wszystkie najważniejsze rzeczy . Do szkoły chciałbym udać sie odrazu z Malfoy Manor.
Z poważaniem :
A.Severus Potter.
-Salazar , chodź tu.- Jego puchacz był piękny.-Zanieś to prosto do Dracona Malfoya , dobrze ?- gdy list był już w drodze, chłopak wpadł na pomysł. W starej sypialni Syriusza na ścianie wisiały zdjęcia i inne rzeczy . Ojciec chrzestny Pottera , użył zaklęcia Trwałego Przylepca. Świetna myśl." Hmmm... Co by tu zmienić." Przyskoczył do swojego kufra. "Najpierw zdjęcia." Jest jedno. Stoi na nim ramię w ramię z młodym Malfoyem. O tak, to zdenerwuje rodziców.A i jeszcze to. Cała drużyna Ślizgonów, i on na pozycji szukającego. Jedyna dobra cecha , którą ma po ojcu. Następnie wyjął proporczyk Slytherinu. To też się przyda. A na tym zdjęciu jest razem ze swoimi kumplami z Klubu Węża. A tu dumnie prezentuje (razem ze Scorpiusem) swoją odznakę prefekta.Wśród innych przedmiotów znalazł jeszcze wiele ciekawostek. Srebrny stojak na pióra w kształcie węża,książka "Drzewo genaologiczne czystej krwi",sztylet z herbem jego domu, i wiele,wiele innych.Poprzyklejał je do ścian , blatu biurka czy półek.Wiedział , że zaklęcia jest ciężko zdjąć nawet po śmierci , a co dopiero za życia. A teraz niech się Chłopiec Który Przeżył męczy.Zrobił kilka kroków i podziwiał swoje dzieło.
-Al , obiad !- Bliznowaty zaczynał go irytować.
-Ile razy mówiłem , że nie chcę żebyś tak do mnie mówił !-Naprawdę , ucieczka to świetny pomysł. Zszedł do kuchni.
- To jak mamy na ciebie mówić ? Tak ci daliśmy na imię. Wiec tak do ciebie wołamy.- Boże czy on musi być taki niewzruszony ?
-Wolę Severusa.- chłopak miał już dość tego wszystkiego.
-No tak , przecież w szkole wszyscy do ciebie tak mówią , nie ?-Tego smarkacza też miał dość. Lily , jego "kochana" siostrzyczka. Wydawało jej się, że skoro trafiła do Gryffindoru to jest lepsza.
- Nawet gdyby to co z tego !?
-Dość ! Przestańcie się wreszcie kłócić ! Albusie siadaj do stołu. - usiadł. A niech się cieszą. Z trzy dni już go tu nie będzie. Po pewnym czasie przez otwarte okno wleciał czarny puchacz.
-Salazar ! Tak szybko ? - wziął od sowy kartkę i ... napotkał karcące spojrzenie Ginewry. Prychnął i rozwinął liścik. Na samym środku widniało jedno słowo :
ZGODA .
- Synu co ja mówiłem o poczcie w trakcie jedzenia ? - Harry nie wytrzymał.
-Tak, tak oczywiście .- nie słuchając pobiegł na górę. Rozejrzał się po pokoju. Przydałoby się zrobić tu porządek. Nie może tego wszystkiego tak zostawić.Pozbierał brudne ubrania i zaniósł do prania. Pojutrze powinny być juć suche. Wcisnął na nogi swoje glany , zabrał kluczyk do skrytki w banku i wyszedł.
-Idę na Pokątną ! - krzyknął na odchodnym.
Podoba się ? Mam taką nadzieję ;)
Panie Malfoy!
Chciałbym przyjechać ale moi rodzice się nie zgadzają. Jednak wpadłem na pewien pomysł.Mógłbym uciec. "Złoty Chłopiec" opowiadał , że tak zrobił Syriusz Black, kiedy miał dość swojej matki. Postanowiłem , że postąpię tak samo. Niech Scorpius (lub Pan) czeka na mnie tuż obok wejścia dla interesantów do MoM , za trzy dni. Mam nadzieję , że mój pomysł przypadł Panu do gustu.Zabiorę ze sobą wszystkie najważniejsze rzeczy . Do szkoły chciałbym udać sie odrazu z Malfoy Manor.
Z poważaniem :
A.Severus Potter.
-Salazar , chodź tu.- Jego puchacz był piękny.-Zanieś to prosto do Dracona Malfoya , dobrze ?- gdy list był już w drodze, chłopak wpadł na pomysł. W starej sypialni Syriusza na ścianie wisiały zdjęcia i inne rzeczy . Ojciec chrzestny Pottera , użył zaklęcia Trwałego Przylepca. Świetna myśl." Hmmm... Co by tu zmienić." Przyskoczył do swojego kufra. "Najpierw zdjęcia." Jest jedno. Stoi na nim ramię w ramię z młodym Malfoyem. O tak, to zdenerwuje rodziców.A i jeszcze to. Cała drużyna Ślizgonów, i on na pozycji szukającego. Jedyna dobra cecha , którą ma po ojcu. Następnie wyjął proporczyk Slytherinu. To też się przyda. A na tym zdjęciu jest razem ze swoimi kumplami z Klubu Węża. A tu dumnie prezentuje (razem ze Scorpiusem) swoją odznakę prefekta.Wśród innych przedmiotów znalazł jeszcze wiele ciekawostek. Srebrny stojak na pióra w kształcie węża,książka "Drzewo genaologiczne czystej krwi",sztylet z herbem jego domu, i wiele,wiele innych.Poprzyklejał je do ścian , blatu biurka czy półek.Wiedział , że zaklęcia jest ciężko zdjąć nawet po śmierci , a co dopiero za życia. A teraz niech się Chłopiec Który Przeżył męczy.Zrobił kilka kroków i podziwiał swoje dzieło.
-Al , obiad !- Bliznowaty zaczynał go irytować.
-Ile razy mówiłem , że nie chcę żebyś tak do mnie mówił !-Naprawdę , ucieczka to świetny pomysł. Zszedł do kuchni.
- To jak mamy na ciebie mówić ? Tak ci daliśmy na imię. Wiec tak do ciebie wołamy.- Boże czy on musi być taki niewzruszony ?
-Wolę Severusa.- chłopak miał już dość tego wszystkiego.
-No tak , przecież w szkole wszyscy do ciebie tak mówią , nie ?-Tego smarkacza też miał dość. Lily , jego "kochana" siostrzyczka. Wydawało jej się, że skoro trafiła do Gryffindoru to jest lepsza.
- Nawet gdyby to co z tego !?
-Dość ! Przestańcie się wreszcie kłócić ! Albusie siadaj do stołu. - usiadł. A niech się cieszą. Z trzy dni już go tu nie będzie. Po pewnym czasie przez otwarte okno wleciał czarny puchacz.
-Salazar ! Tak szybko ? - wziął od sowy kartkę i ... napotkał karcące spojrzenie Ginewry. Prychnął i rozwinął liścik. Na samym środku widniało jedno słowo :
ZGODA .
- Synu co ja mówiłem o poczcie w trakcie jedzenia ? - Harry nie wytrzymał.
-Tak, tak oczywiście .- nie słuchając pobiegł na górę. Rozejrzał się po pokoju. Przydałoby się zrobić tu porządek. Nie może tego wszystkiego tak zostawić.Pozbierał brudne ubrania i zaniósł do prania. Pojutrze powinny być juć suche. Wcisnął na nogi swoje glany , zabrał kluczyk do skrytki w banku i wyszedł.
-Idę na Pokątną ! - krzyknął na odchodnym.
![]() | ||
A. Severus Potter |
Podoba się ? Mam taką nadzieję ;)
wtorek, 18 września 2012
Harry Potter -historia całkiem inna. Cz.7
Krótkie , bo krótkie, ale jest :)
24 grudnia , wieża Gryfonów.
Obudziłam się, nie bardzo wiedząc co dziś za dzień. I wtedy przyszło olśnienie . To był 24 grudnia.Zerwałam się z łóżka. Przy nim stał pokaźny stos prezentów.Zaczęłam je przeglądać.Najpierw wzięłam do ręki średniej wiekości prostokątną paczkę.To o Hermiony. Tak jak się spodziewałam była to książka. Ale za to jaka ! Pięknie oprawiona w czerwone płótno , z wytłoczonymi , złotymi literami. Było to " Gryffindor-dom szlachetności". W następnej znalazłam ręcznie szyty sweter w tych samych kolorach co książka. Tylko na nim była wielka złota litera "D" nie mogłam powstrzymać uśmiechu. To było taki miłe. Postanowiłam zejść na dół. Wciągnęłam mój prezent i wybiegłam z pokoju.Zastałam tam bliźniaków próbujących namówić Percy'ego na włożenie podobnego ciuszka. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej i ruszyłam zobaczyć co dostał Harry.
-Jeny ! Harry to peleryna niewidka! Widziałam już kiedyś podobną.Wiesz jak bardzo to jest rzadkie ? - w powietrzu unosiła się tylko głowa chłopca.Było to dziwne...
-Dostałaś sweter Weasleyów ! To super ! Ale ... ja nie pisałem mamie o tobie. Skąd wiedziała ?-Ron ,się zamyślił.
-Braciszku nas , rudzielców jest tu trochę więcej . Wysil mózgownicę ! Myślisz , że tylko ty piszesz do rodziców ?- to uśmiechnięty Fred stał w drzwiach.
-To ty ? Ja... dziękuję. - Nieźle mną wstrząsnęło. Od czasu pechowej pogawędki w pierwszy dzień szkoły nie zamienił za mną ani słowa (poza krzykami na treningach). A teraz nagle się dowiaduję , że pisał o mnie w liście.Otworzyłam szerzej oczy.A potem uświadomiłam sobie, że pod wpływem szoku mogę się zmienić w Belindę. Wzięłam parę głębszych oddechów. Podziałało.
-Nie ma sprawy .-uśmiechnął się jeszcze szerzej.-To co, idziemy na śniadanie ?
24 grudnia , wieża Gryfonów.
Obudziłam się, nie bardzo wiedząc co dziś za dzień. I wtedy przyszło olśnienie . To był 24 grudnia.Zerwałam się z łóżka. Przy nim stał pokaźny stos prezentów.Zaczęłam je przeglądać.Najpierw wzięłam do ręki średniej wiekości prostokątną paczkę.To o Hermiony. Tak jak się spodziewałam była to książka. Ale za to jaka ! Pięknie oprawiona w czerwone płótno , z wytłoczonymi , złotymi literami. Było to " Gryffindor-dom szlachetności". W następnej znalazłam ręcznie szyty sweter w tych samych kolorach co książka. Tylko na nim była wielka złota litera "D" nie mogłam powstrzymać uśmiechu. To było taki miłe. Postanowiłam zejść na dół. Wciągnęłam mój prezent i wybiegłam z pokoju.Zastałam tam bliźniaków próbujących namówić Percy'ego na włożenie podobnego ciuszka. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej i ruszyłam zobaczyć co dostał Harry.
-Jeny ! Harry to peleryna niewidka! Widziałam już kiedyś podobną.Wiesz jak bardzo to jest rzadkie ? - w powietrzu unosiła się tylko głowa chłopca.Było to dziwne...
-Dostałaś sweter Weasleyów ! To super ! Ale ... ja nie pisałem mamie o tobie. Skąd wiedziała ?-Ron ,się zamyślił.
-Braciszku nas , rudzielców jest tu trochę więcej . Wysil mózgownicę ! Myślisz , że tylko ty piszesz do rodziców ?- to uśmiechnięty Fred stał w drzwiach.
-To ty ? Ja... dziękuję. - Nieźle mną wstrząsnęło. Od czasu pechowej pogawędki w pierwszy dzień szkoły nie zamienił za mną ani słowa (poza krzykami na treningach). A teraz nagle się dowiaduję , że pisał o mnie w liście.Otworzyłam szerzej oczy.A potem uświadomiłam sobie, że pod wpływem szoku mogę się zmienić w Belindę. Wzięłam parę głębszych oddechów. Podziałało.
-Nie ma sprawy .-uśmiechnął się jeszcze szerzej.-To co, idziemy na śniadanie ?
![]() |
Taki smutny obrazek. Severus i jego patronus. |
poniedziałek, 17 września 2012
Listy Albusa Severusa. CZ.2
Albusie Severusie !
Twój list jest bardzo interesujący. Wnioskuję z niego, że nie przepadasz za swoim ojcem. Ja też. Od Scorpiusa słyszałem ,że nie tolerujesz szlam. Mam dla Ciebie propozycję. Przyjedź na wakacje do mojego syna. Mam nadzieję , że twoi rodzice się zgodzą (mimo,że "Chłopiec ,który przeżył" za mną nie przepada).
Czekam na odpowiedź :
Dracon Malfoy.
Trzy dni po dostaniu tego listu Albus podszedł do Ginny , jego mamy. Z góry wiedział ,że łatwiej będzie ja namówić.
-Mamo ? Będę mógł pojechać do kolegi ? Tak mniej więcej za tydzień.
-Dobrze Al . A do kogo ?
-Eee... Do Scorpiusa Malfoya.-postanowił , że lepiej powiedzieć prawdę.
-Wykluczone ! Jeszcze na głowę nie upadłam. Pojedziesz do niego , a wrócisz jako śmierciożerca. Nie pojedziesz!
-Ale mamo ! Przed chwilą mówiłaś coś innego !- Chłopak nie krył złości.
-Ale to było zanim poznałam szczegóły.Nie pojedziesz i tyle !- Zrezygnowany powlókł się do swojego pokoju . W połowie drogi , otworzyły się drzwi jednego z pokojów.
-Pssst... Albus chodź tu.- To "ukochany" braciszek James go woła.
-Czego ! - Nie miał ochoty na jeszcze jedną sprzeczkę.
-Ja to bym na twoim miejscu uciekł .-I już go nie było.
Gdy A.S. był już u siebie padł na łóżko i zaczął się bawić różdżką. Nie obchodziły go zakazy ani MoM , ani rodziców.Miał dosyć tego chlewu. Pomysł brata nie był jednak taki zły.
Wstał , sięgnął po pergamin i zaczął pisać list.
Twój list jest bardzo interesujący. Wnioskuję z niego, że nie przepadasz za swoim ojcem. Ja też. Od Scorpiusa słyszałem ,że nie tolerujesz szlam. Mam dla Ciebie propozycję. Przyjedź na wakacje do mojego syna. Mam nadzieję , że twoi rodzice się zgodzą (mimo,że "Chłopiec ,który przeżył" za mną nie przepada).
Czekam na odpowiedź :
Dracon Malfoy.
Trzy dni po dostaniu tego listu Albus podszedł do Ginny , jego mamy. Z góry wiedział ,że łatwiej będzie ja namówić.
-Mamo ? Będę mógł pojechać do kolegi ? Tak mniej więcej za tydzień.
-Dobrze Al . A do kogo ?
-Eee... Do Scorpiusa Malfoya.-postanowił , że lepiej powiedzieć prawdę.
-Wykluczone ! Jeszcze na głowę nie upadłam. Pojedziesz do niego , a wrócisz jako śmierciożerca. Nie pojedziesz!
-Ale mamo ! Przed chwilą mówiłaś coś innego !- Chłopak nie krył złości.
-Ale to było zanim poznałam szczegóły.Nie pojedziesz i tyle !- Zrezygnowany powlókł się do swojego pokoju . W połowie drogi , otworzyły się drzwi jednego z pokojów.
-Pssst... Albus chodź tu.- To "ukochany" braciszek James go woła.
-Czego ! - Nie miał ochoty na jeszcze jedną sprzeczkę.
-Ja to bym na twoim miejscu uciekł .-I już go nie było.
Gdy A.S. był już u siebie padł na łóżko i zaczął się bawić różdżką. Nie obchodziły go zakazy ani MoM , ani rodziców.Miał dosyć tego chlewu. Pomysł brata nie był jednak taki zły.
Wstał , sięgnął po pergamin i zaczął pisać list.
![]() |
Severus Snape jako nastolatek <3 |
Chwila przerwy.
Postanowiłam zrobić chwilkę przerwy i napisać coś nowego :) Jak widać lekcje fizyki do czegoś się przydają :)
Szanowny Panie Malfoy.
Chciałbym poznać Pana zdanie na ten temat.
Harry Potter. Chłopiec,który przeżył.Chłopiec , który pokonał Czarnego Pana.Co za idiotyzm.Nie rozumiem jak można w to wierzyć.Mam dosyć ludzi oddających mu cześć. Jego najw
Szanowny Panie Malfoy.
Chciałbym poznać Pana zdanie na ten temat.
Harry Potter. Chłopiec,który przeżył.Chłopiec , który pokonał Czarnego Pana.Co za idiotyzm.Nie rozumiem jak można w to wierzyć.Mam dosyć ludzi oddających mu cześć. Jego najw
iększą
zaletą, tą , która pozwoliłam mu zwyciężyć było... SZCZĘŚCIE!Wiem to
ponieważ jestem jego synem. Nazywam się Albus Severus Potter i mam 15
lat. Jestem w jednym domu razem z Pana synem, Scorpiusem.Jako pierwszy
Potter . Z początku nie byłem tym zachwycony, jednak po jakimś czasie
zrozumiałem. Moim zadaniem było przeciwstawić się tej bajeczce o Lordzie
Voldemorcie , którego pokonał zwykły chłopak ! Mam nadzieję , że
dołączy pan do moich poglądów.
Z poważaniem :
Albus Severus Potter.
Ten list Draco dostał któregoś poranka.Scorpius opowiadał mu o synalku "wielkiego Pottera" . Jak widać , z dala od rodzeństwa i wpływu Gryffindoru wyrobił sobie on własny światopogląd. To dobrze, ale narazie trzeba się o nim dowiedzieć czegoś więcej :
-Scorpius ! Chodź tutaj !
Z poważaniem :
Albus Severus Potter.
Ten list Draco dostał któregoś poranka.Scorpius opowiadał mu o synalku "wielkiego Pottera" . Jak widać , z dala od rodzeństwa i wpływu Gryffindoru wyrobił sobie on własny światopogląd. To dobrze, ale narazie trzeba się o nim dowiedzieć czegoś więcej :
-Scorpius ! Chodź tutaj !
-Tak ?-Do salonu wszedł chłopak łudząco przypominający ojca.
-Powiedz mi... Jaki jest Albus Severus Potter ?
-Eee...Na pewno nie taki jak jego ojciec. Typowy Ślizgon , nienawidzi szlam. Za to go lubię. Często siedzi ze mną w przedziale.Potrafi rozmawiać , ma świetne oceny.A po co ci to wiedzieć ?
-Nie ważne. Możesz już odejść.
-Powiedz mi... Jaki jest Albus Severus Potter ?
-Eee...Na pewno nie taki jak jego ojciec. Typowy Ślizgon , nienawidzi szlam. Za to go lubię. Często siedzi ze mną w przedziale.Potrafi rozmawiać , ma świetne oceny.A po co ci to wiedzieć ?
-Nie ważne. Możesz już odejść.
![]() |
Severus&Lily <3 Mój ulubiony paring :) |
niedziela, 16 września 2012
Huncwoci (Maruder's)
![]() |
S.Snape , S.Black , R.Lupin , J.Potter , L.Evans |
To wklejka z Wikipedii na temat Huncowtów :
- James Potter - pseudonim "Rogacz" (ang. Prongs)
- Syriusz Black - pseudonim "Łapa" (ang. Padfoot)
- Remus Lupin - pseudonim "Lunatyk" (ang. Moony)
- Peter Pettigrew - pseudonim "Glizdogon" (ang. Wormtail)
Parę lat później wykradli ją ze zbiorów Argusa bracia bliźniacy Fred i George Weasleyowie. Dzięki tej mapie mogli w soboty i niedziele chodzić niezauważeni do Hogsmeade. Potem przekazali ją Harry'emu Potterowi. W czacie przeprowadzonym z Rowling ujawnia ona, że syn Harry'ego James znalazł i zwędził mapę z biurka ojca.
Lubicie ich ?
![]() |
Huncwoci w zwierzęcych postaciach |
![]() |
Od lewej : Remus Lupin (wilkołak) , Syriusz Black (pies) , James Potter (jeleń) , Peter Pettigrew (szczur). |
![]() |
Słodkie :) |
![]() |
Chłopcy często znęcali się nad Severusem Snapem. |
sobota, 15 września 2012
Harry Potter - historia całkiem inna . Cz. 6
Poprzednie krótkie wynagradzam tym :> Miłego czytania :)
-Kto to jest ?! Przecież wieczorem jej tu nie było !-Ten krzyk wyrwał mnie ze snu. Odruchowo sięgłam po różdżkę i wyskoczyłam z łóżka. Dopiero po chwili zorientowałam się , że to tylko jedna z dziewczynek.
-Możesz we mnie tym nie celować ?! - pisnęła.
-Jak byś nie krzyczała to byłby spokój. Jestem Belinda. Wczoraj zasłabłam dlatego przyszłam później.Masz z tym jakiś problem ? - to bycie niemiłą było banalne .-Teraz idę do łazienki. Żegnam.-Wyszłam z tamtąd, szybko pobiegłam do toalety. Tam przesunęłam zmieniacz czasu o trzy godziny . Popędziłam do dormitorium Gryffindoru i wskoczyłam do swojego łóżka. Jednak zamiast spać myślałam co teraz będzie. Ogarnięta wczorajszym sukcesem nie zauważyłam minusów takiej sytuacji. Po jakimś czasie przygnębiona zeszłam do pokoju wspólnego.Tam zastałam Freda.
-Co ty tu robisz ?- zapytaliśmy w tym samym momencie.
-Nie mogłam spać więc zeszłam na dół - usiadłam obok niego.
-Jesteś smutna? Dlaczego ?- przyznaję jestem smutna ale...
-Nie prawda . Jestem szczęśliwa. W końcu trafiłam do Hogwartu !-uśmiechnęłam się.
-Dlaczego kłamiesz? Powiedz co jest nie tak .- Kurde , jest tak samo uparty jak Ron !
-Może kiedyś ci powiem. Ale jeszcze nie teraz. Dobrze ?- wiedziałam ,że kiedyś dowie się prawdy. Kiedyś...
-No dobrze ? Gdzie zniknęłaś po uczcie ? Nie weszłaś razem z nami do dormitoriów.- Zauważył to ?
-Eeee... Musiałam iść do dyrektora...Kiedyś ci powiem po co .- wtrąciłam szybko.W tym momencie wkroczyła Hermiona.
-O cześć. Nazywam się Selena a ty ?- Byłam jej wdzięczna ! Uratowała mnie od tego przesłuchania.
- Jestem Hermiona.-Uśmiechnęła się.- Czemu już wstałaś ?
- Zbyt się denerwuję pierwszym dniem.Pójdziemy razem na śniadanie ?-wszystko , byleby tylko być z dala od Freda.
-No dobrze .Co wiesz o szkole ? - zapytała.
-Bardzo dużo . Przeczytałam "Historię Hogwartu". To miejsce jest niesamowite !-Tak gawędząc ruszyłyśmy do Wielkiej Sali.
-Kto to jest ?! Przecież wieczorem jej tu nie było !-Ten krzyk wyrwał mnie ze snu. Odruchowo sięgłam po różdżkę i wyskoczyłam z łóżka. Dopiero po chwili zorientowałam się , że to tylko jedna z dziewczynek.
-Możesz we mnie tym nie celować ?! - pisnęła.
-Jak byś nie krzyczała to byłby spokój. Jestem Belinda. Wczoraj zasłabłam dlatego przyszłam później.Masz z tym jakiś problem ? - to bycie niemiłą było banalne .-Teraz idę do łazienki. Żegnam.-Wyszłam z tamtąd, szybko pobiegłam do toalety. Tam przesunęłam zmieniacz czasu o trzy godziny . Popędziłam do dormitorium Gryffindoru i wskoczyłam do swojego łóżka. Jednak zamiast spać myślałam co teraz będzie. Ogarnięta wczorajszym sukcesem nie zauważyłam minusów takiej sytuacji. Po jakimś czasie przygnębiona zeszłam do pokoju wspólnego.Tam zastałam Freda.
-Co ty tu robisz ?- zapytaliśmy w tym samym momencie.
-Nie mogłam spać więc zeszłam na dół - usiadłam obok niego.
-Jesteś smutna? Dlaczego ?- przyznaję jestem smutna ale...
-Nie prawda . Jestem szczęśliwa. W końcu trafiłam do Hogwartu !-uśmiechnęłam się.
-Dlaczego kłamiesz? Powiedz co jest nie tak .- Kurde , jest tak samo uparty jak Ron !
-Może kiedyś ci powiem. Ale jeszcze nie teraz. Dobrze ?- wiedziałam ,że kiedyś dowie się prawdy. Kiedyś...
-No dobrze ? Gdzie zniknęłaś po uczcie ? Nie weszłaś razem z nami do dormitoriów.- Zauważył to ?
-Eeee... Musiałam iść do dyrektora...Kiedyś ci powiem po co .- wtrąciłam szybko.W tym momencie wkroczyła Hermiona.
-O cześć. Nazywam się Selena a ty ?- Byłam jej wdzięczna ! Uratowała mnie od tego przesłuchania.
- Jestem Hermiona.-Uśmiechnęła się.- Czemu już wstałaś ?
- Zbyt się denerwuję pierwszym dniem.Pójdziemy razem na śniadanie ?-wszystko , byleby tylko być z dala od Freda.
-No dobrze .Co wiesz o szkole ? - zapytała.
-Bardzo dużo . Przeczytałam "Historię Hogwartu". To miejsce jest niesamowite !-Tak gawędząc ruszyłyśmy do Wielkiej Sali.
![]() |
[*] Fred :( Jakie to smutne :( |
czwartek, 13 września 2012
Harry Potter - historia całkiem inna. CZ.5
Sorry, że takie krótkie ale nie miałam weny ...
Idąc przez korytarze napotkałam Snape'a . Tak pędził, że mnie nie zauważył. Z reszta schowałam się za zbroją. Bez dalszych problemów dotarłam do pokoju wspólnego.
Wypowiedziałam hasło i wkroczyłm do środka.
-Draco ? Co ty tutaj robisz ?-Nadszedł czas kłamstw. Nie mogłam powiedzieć prawdy.
-Czekałem na ciebie. Po uczcie poszedłem do Skrzydła Szpitaltnego , ale ciebie tam nie było.-Czyżby się o mnie martwił ? Nie, to nie możliwe !
-Aaa... Byłam w gabinecie dyrektora. Tam miałam mini ceremonię przydziału.Wiedziałam , że będę w Slytherinie.
-To dobrze. Nawet bardzo. Idę spać. Dobranoc.
-Dobranoc.-Uśmiechnęłam się do niego i poszłam do pokoju dziewcząt. Zobaczyłam jedno wolne łóżko a przed nim kufer podpisany moim imnieniem i nazwiskiem (oczywiście tym Ślizgońskim).
Uspokojona poszłam spać.Wiedziałam , że od teraz będzie lepiej.
Idąc przez korytarze napotkałam Snape'a . Tak pędził, że mnie nie zauważył. Z reszta schowałam się za zbroją. Bez dalszych problemów dotarłam do pokoju wspólnego.
Wypowiedziałam hasło i wkroczyłm do środka.
-Draco ? Co ty tutaj robisz ?-Nadszedł czas kłamstw. Nie mogłam powiedzieć prawdy.
-Czekałem na ciebie. Po uczcie poszedłem do Skrzydła Szpitaltnego , ale ciebie tam nie było.-Czyżby się o mnie martwił ? Nie, to nie możliwe !
-Aaa... Byłam w gabinecie dyrektora. Tam miałam mini ceremonię przydziału.Wiedziałam , że będę w Slytherinie.
-To dobrze. Nawet bardzo. Idę spać. Dobranoc.
-Dobranoc.-Uśmiechnęłam się do niego i poszłam do pokoju dziewcząt. Zobaczyłam jedno wolne łóżko a przed nim kufer podpisany moim imnieniem i nazwiskiem (oczywiście tym Ślizgońskim).
Uspokojona poszłam spać.Wiedziałam , że od teraz będzie lepiej.
![]() |
Huncwoci <3 |
Mam prośbę. Jeśli macie FB lajknijcie tę stronkę :
http://www.facebook.com/pages/Pisa%C4%87czyta%C4%87-i-opublikowa%C4%87/144117382397431
Proszę o wyrozumiałość... Razem z kumpelą dopiero zaczynamy :>
http://www.facebook.com/pages/Pisa%C4%87czyta%C4%87-i-opublikowa%C4%87/144117382397431
Proszę o wyrozumiałość... Razem z kumpelą dopiero zaczynamy :>
wtorek, 11 września 2012
Harry Potter-historia całkiem inna. Cz.4
Tuż po uczcie, gdy byliśmy odprowadzani do dormitoriów,popędziłam pod gabinet dyrektora. Po jakimś czasie (nauczyciele zostawali zazwyczaj trochę dłużej w Wielkiej Sali) zjawił się Dumbledore.
-Panie profesorze mogę z panem porozmawiać?-w moim głosie słychać było desperację.
-Dobrze, panno... ?
-Nazywam się Selena. Albo Belinda. Sama już nie wiem. I właśnie o tym chcę porozmawiać. O tym i o Harry'm Potterz'e.
-Wejdźmy do mojego gabinetu.-Gdy już znaleźliśmy się w środku, Albus wskazał mi fotel przed biurkiem.
-Usiądź i wytłumacz mi wszystko.
-Bo chodzi o to , że jestem metamorfomagiem. I wykorzystuję swoje zdolności tylko w jeden sposób : co jakiś czas z Seleny zmieniam się w Belindę. Ostatni raz użyłam tego w pociągu.
-A co ma wspólnego z tym Harry ?- Dumbledore wydawał się naprawdę zainteresowany.
-Zaraz do tego dojdę proszę pana. Można powiedzieć, że jestem wyjątkowa. Nie mówię tego z próżności.Po prostu szukałam już wśród wielu czarodziei i nie znalazłam kogoś takiego jak ja.Bo widzi pan, umiem nie tylko dostosowywać swój wygląd. Moją dodatkową zaletą (a czasem przekleństwem) jest dar spoglądania w przyszłość. Nie umiem tego robić dokładnie,ale to wystarczy.Gdy tylko ujrzałam Pottera w ekspresie ,wiedziałam, po prostu wiedziałam ,że nie będzie w najlepszych stosunkach z Draconem Malfoyem.Wtedy postanowiłam zaprzyjaźnić się z nimi obydwoma.
-I poszłaś do przedziału Draco, czyż nie ?-spojrzenie niebieskich oczu profesora świdrowało mnie. Wstałam i zaczęłam krążyć po gabinecie.
- No ale nie mogłam się mu pokazać jak mugolaczka.Każdy wie , że jego rodzina za nimi nie przepada.Stałam się więc Belindą,czystej krwi czarownicą z Irlandii.Udawałam ,że chcę trafić do Slytherinu , że nienawidzę takich jak ja i tym podobne. Potem, tuż przed wejściem na Ceremonię Przydziału, "zemdlałam" jako ona.Gdy tylko mnie wyprowadzili z pomieszczenia,wróciłam tamy już jako Selena.Resztę historii już pan zna.
-Można tak przyjąć. A teraz pewnie chcesz wiedzieć co robić ? Nie chcesz stracić ani znajomych z Griffindoru, ani Dracona.-przerwał na chwilę-Mam dla ciebie propozycję.-Skinęłam głową.
-Zostaniesz i jedną i drugą dziewczynką. Podaruję ci mój zmieniacz czasu.Będziesz wchodzić na lekcje jako jedna , cofać czas i wchodzić jako druga. Zgadzasz się ?
-Tak , ale co z nauczycielami ? Na pewno coś zauważą.-Byłam pełna wątpliwości.
-O to się nie martw. No zmykaj już do dormitoriów dla dziewczynek. Zaraz wyślę tam "twój" kufer.Wejście znajduje się w lochach. Hasło brzmi : Potęga. A tu masz plan zajęć. Dobranoc.
-Dobrej nocy panie profesorze.-Wyszłam z lochów i skierowałam swe kroki ku pokojowi wspólnemu Ślizgonów.
-Panie profesorze mogę z panem porozmawiać?-w moim głosie słychać było desperację.
-Dobrze, panno... ?
-Nazywam się Selena. Albo Belinda. Sama już nie wiem. I właśnie o tym chcę porozmawiać. O tym i o Harry'm Potterz'e.
-Wejdźmy do mojego gabinetu.-Gdy już znaleźliśmy się w środku, Albus wskazał mi fotel przed biurkiem.
-Usiądź i wytłumacz mi wszystko.
-Bo chodzi o to , że jestem metamorfomagiem. I wykorzystuję swoje zdolności tylko w jeden sposób : co jakiś czas z Seleny zmieniam się w Belindę. Ostatni raz użyłam tego w pociągu.
-A co ma wspólnego z tym Harry ?- Dumbledore wydawał się naprawdę zainteresowany.
-Zaraz do tego dojdę proszę pana. Można powiedzieć, że jestem wyjątkowa. Nie mówię tego z próżności.Po prostu szukałam już wśród wielu czarodziei i nie znalazłam kogoś takiego jak ja.Bo widzi pan, umiem nie tylko dostosowywać swój wygląd. Moją dodatkową zaletą (a czasem przekleństwem) jest dar spoglądania w przyszłość. Nie umiem tego robić dokładnie,ale to wystarczy.Gdy tylko ujrzałam Pottera w ekspresie ,wiedziałam, po prostu wiedziałam ,że nie będzie w najlepszych stosunkach z Draconem Malfoyem.Wtedy postanowiłam zaprzyjaźnić się z nimi obydwoma.
-I poszłaś do przedziału Draco, czyż nie ?-spojrzenie niebieskich oczu profesora świdrowało mnie. Wstałam i zaczęłam krążyć po gabinecie.
- No ale nie mogłam się mu pokazać jak mugolaczka.Każdy wie , że jego rodzina za nimi nie przepada.Stałam się więc Belindą,czystej krwi czarownicą z Irlandii.Udawałam ,że chcę trafić do Slytherinu , że nienawidzę takich jak ja i tym podobne. Potem, tuż przed wejściem na Ceremonię Przydziału, "zemdlałam" jako ona.Gdy tylko mnie wyprowadzili z pomieszczenia,wróciłam tamy już jako Selena.Resztę historii już pan zna.
-Można tak przyjąć. A teraz pewnie chcesz wiedzieć co robić ? Nie chcesz stracić ani znajomych z Griffindoru, ani Dracona.-przerwał na chwilę-Mam dla ciebie propozycję.-Skinęłam głową.
-Zostaniesz i jedną i drugą dziewczynką. Podaruję ci mój zmieniacz czasu.Będziesz wchodzić na lekcje jako jedna , cofać czas i wchodzić jako druga. Zgadzasz się ?
-Tak , ale co z nauczycielami ? Na pewno coś zauważą.-Byłam pełna wątpliwości.
-O to się nie martw. No zmykaj już do dormitoriów dla dziewczynek. Zaraz wyślę tam "twój" kufer.Wejście znajduje się w lochach. Hasło brzmi : Potęga. A tu masz plan zajęć. Dobranoc.
-Dobrej nocy panie profesorze.-Wyszłam z lochów i skierowałam swe kroki ku pokojowi wspólnemu Ślizgonów.
![]() |
Fred i Gregore <3 |
A teraz coś dla posiadaczy kont na FB :> Polecam parę Fan Page :
Coś dla wróżbitów :
http://www.facebook.com/PonurakwFilizance
To moje ulubione :D Pozdrawiam adminów :
http://www.facebook.com/fansofeverypotter
Za to oni nie mają zbyt wielu like. Pomóżmy im :
http://www.facebook.com/OtwieramSieNaSamKoniec?ref=stream
A to coś dla Śmierciożerców ;P
http://www.facebook.com/SmierciozercyZawszeSpoko?ref=stream
I dla fanów Nimbusa 2000 :)
http://www.facebook.com/QuizyOHarrymPotterze
W imieniu adminów (mam nadzieję że się nie obrażą:D) proszę o like.
Coś dla wróżbitów :
http://www.facebook.com/PonurakwFilizance
To moje ulubione :D Pozdrawiam adminów :
http://www.facebook.com/fansofeverypotter
Za to oni nie mają zbyt wielu like. Pomóżmy im :
http://www.facebook.com/OtwieramSieNaSamKoniec?ref=stream
A to coś dla Śmierciożerców ;P
http://www.facebook.com/SmierciozercyZawszeSpoko?ref=stream
I dla fanów Nimbusa 2000 :)
http://www.facebook.com/QuizyOHarrymPotterze
W imieniu adminów (mam nadzieję że się nie obrażą:D) proszę o like.
![]() |
Potter Face :> |
Mini film.
Nie chce Ci się oglądać wszystkich części HP ? Ten filmik to rozwiązanie dla Ciebie. W trzynastu minutach została zamieszczona cała historia Harre'go (oczywiście w skrócie :D). UWAGA: Film jest po angielsku !
http://www.youtube.com/watch?v=SgmrMbkVxqM&feature=player_embedded
http://www.youtube.com/watch?v=SgmrMbkVxqM&feature=player_embedded
poniedziałek, 10 września 2012
Harry Potter - historia całkiem inna. Cz.3
Byłam w kropce. Płynęłam łódką z Harrym,ale cały czas myślałam o Draco.Ja mam to zrobić żeby i Selena, i Belinda trafiły do odpowiedniego domu ? Najlepszym rozwiązaniem byłoby wyjście z uczty, zmiana postaci i wejście jeszcze raz. Tyle że jest tu parę niedociągnięć na przykład : tej drugiej nie ma na liście uczniów... No trudno musiałam improwizować. W ogólnym rozgardiszu przemieniłam się.Podeszłam do Malfoya i ... nagle doznałam olśnienia. Mogę zemdleć . Wtedy ktoś mnie wyprowadzi do skrzydła szpitalnego. Tam stanę się Sel i wrócę. Przy odrobinie szczęścia uda mi się ich oszukać. Ryzykowny plan ,ale czemu nie.
-Źle się czuję , Draco.- wyszeptałam.W tym momencie "zemdlałam". Udało mi się ! Wcieliłam mój plan w życie.Z powrotem stałam się "prawdziwą" mną i czym predzej wróciłam do pokoju obok Wielkiej Sali.
-Kiedy to się zacznie ?-powiedziałam prosto do ucha Harre'go.-Mam już dość.
Po kilku minutach wreszcie wyszliśmy.Ceremonię przydziału czas zacząć.Byłam zdenerwowana,pociły mi się dłonie. Uspokoiłam się dopiero jak zobaczyłam Freda i Gregora machających do mnie.Uśmiechnęłam się do nich . Byłam gotowa zmierzyć sie z Tiarą Przydziału.Powoli liczba uczniów malała.W końcu usłyszałam moje nazwisko. Z trzęsącymi się kolanami usiadłam na stołku i założyłam tiarę:
-Hmmm...Chcesz trafić do Slytherinu,ale jednocześnie sercem jesteś w Griffindorze. Ciężki wybór - usłyszałam cieniutki głosik w mojej głowie.Wzdrygnęłam się.
-Sądzę ,że lepiej ci będzie jeśli twoim domem będzie GRIFFINDOR !!!-W mgnieniu oka popędziłam do stołu Gryfonów.Z radością usiadłam obok Freda.Oto zaczął się nowy rozdział mojego życia.
-Źle się czuję , Draco.- wyszeptałam.W tym momencie "zemdlałam". Udało mi się ! Wcieliłam mój plan w życie.Z powrotem stałam się "prawdziwą" mną i czym predzej wróciłam do pokoju obok Wielkiej Sali.
-Kiedy to się zacznie ?-powiedziałam prosto do ucha Harre'go.-Mam już dość.
Po kilku minutach wreszcie wyszliśmy.Ceremonię przydziału czas zacząć.Byłam zdenerwowana,pociły mi się dłonie. Uspokoiłam się dopiero jak zobaczyłam Freda i Gregora machających do mnie.Uśmiechnęłam się do nich . Byłam gotowa zmierzyć sie z Tiarą Przydziału.Powoli liczba uczniów malała.W końcu usłyszałam moje nazwisko. Z trzęsącymi się kolanami usiadłam na stołku i założyłam tiarę:
-Hmmm...Chcesz trafić do Slytherinu,ale jednocześnie sercem jesteś w Griffindorze. Ciężki wybór - usłyszałam cieniutki głosik w mojej głowie.Wzdrygnęłam się.
-Sądzę ,że lepiej ci będzie jeśli twoim domem będzie GRIFFINDOR !!!-W mgnieniu oka popędziłam do stołu Gryfonów.Z radością usiadłam obok Freda.Oto zaczął się nowy rozdział mojego życia.
![]() |
Remus Lupin i jego przyjaciele za czasów Hogwartu. <3 |
niedziela, 9 września 2012
Harry Potter-całkiem inna historia. Cz.2
-Ty jesteś Draco Malfoy ?-Spytałam ,mimo że znałam prawdę .-Ci idioci co chcą do Griffindoru mówili że cię tu znajdę.
-Ta... A co chcesz ?-opryskliwy jak zawsze,nie ufał mi.
-Cóż... Może usiąść w przedziale z kimś normalnym ? Czystej krwi ?Kto raczej będzie w Slytherinie ?
-A to siadaj. Jak się nazywasz ?
-Belinda. Moi rodzice wysłali mnie do tej budy ,bo sądzą że to normalne .
-Co jest normalne ?-udało mi się go zainteresować.To już jakieś osiągnięcie.
-No to ,że dookoła jest tyle szlam.-Ciężko było mi to powiedzieć. W końcu byłam jedna z nich.Ale Draco o tym nie wiedział.-A słyszeliście o tym, że wielki Harry Potter jedzie z nami pociągiem ?
-Co? No super... Trzeba go przeciągnąć na swoją stronę.Masz jakiś pomysł,Belindo ? Przecież to ty go widziałaś.
-Mam złą wiadomość.To się nie uda.
-Dlaczego ?
-Siedzi w przedziale ze zdrajcą krwi,kolejnym Weasley'em.-To było jeszcze trudniejsze do powiedzenia.
-Uwierz ,że mi się to uda.-Malfoy był bardzo pewny siebie.
-Może...Kto to jest ?- Miałam na myśli jego osiłków.
-Crabbe i Goyle.Niezbyt inteligentni.
-I dobrze. Dobry ochroniarz powinien być głupi. Nad takimi łatwiej zapanować.-To akurat było prawdą.-Ćwiczyliście już jakieś zaklęcia? Ja tak.Wszystkie wychodziły. Ojejku zaraz dojedziemy. Muszę się przebrać. Paaa. Dozobaczenia na uczcie przy stole Ślizgonów .- Uśmiechnęłam się i wyszłam.
-Ta... A co chcesz ?-opryskliwy jak zawsze,nie ufał mi.
-Cóż... Może usiąść w przedziale z kimś normalnym ? Czystej krwi ?Kto raczej będzie w Slytherinie ?
-A to siadaj. Jak się nazywasz ?
-Belinda. Moi rodzice wysłali mnie do tej budy ,bo sądzą że to normalne .
-Co jest normalne ?-udało mi się go zainteresować.To już jakieś osiągnięcie.
-No to ,że dookoła jest tyle szlam.-Ciężko było mi to powiedzieć. W końcu byłam jedna z nich.Ale Draco o tym nie wiedział.-A słyszeliście o tym, że wielki Harry Potter jedzie z nami pociągiem ?
-Co? No super... Trzeba go przeciągnąć na swoją stronę.Masz jakiś pomysł,Belindo ? Przecież to ty go widziałaś.
-Mam złą wiadomość.To się nie uda.
-Dlaczego ?
-Siedzi w przedziale ze zdrajcą krwi,kolejnym Weasley'em.-To było jeszcze trudniejsze do powiedzenia.
-Uwierz ,że mi się to uda.-Malfoy był bardzo pewny siebie.
-Może...Kto to jest ?- Miałam na myśli jego osiłków.
-Crabbe i Goyle.Niezbyt inteligentni.
-I dobrze. Dobry ochroniarz powinien być głupi. Nad takimi łatwiej zapanować.-To akurat było prawdą.-Ćwiczyliście już jakieś zaklęcia? Ja tak.Wszystkie wychodziły. Ojejku zaraz dojedziemy. Muszę się przebrać. Paaa. Dozobaczenia na uczcie przy stole Ślizgonów .- Uśmiechnęłam się i wyszłam.
![]() |
Draco Malfoy |
Harry Potter- historia całkiem inna.
Pewnie znacie historię Harre'go Pottera.Wiecie jak się zaczęła i skończyła. Ale ja przedstawię wam moją wersję zdarzeń. Będzie o jedną postać więcej . O mnie. Bo widzicie , wyglądało to nieco inaczej. Nazywam się Selena i powiem pokażę wam jak to było naprawdę.Z mojego punktu widzenia.
Ekspres Hogwart.Chwila po wyjeździe.
-Cześć chłopaki. Mogę się dosiąść ?- W przedziale byli Ron z Harrym.-Nazywam się Selena. Ty jesteś rudy . Pewnie Ron Weasley. Zgadłam ?
-Tak... Ale skąd wiedziałaś ?- chłopak nawet nie próbował ukryć zdziwienia.
-Nieważne... Ale ciebie nigdy nie widziałam ? Chodziaż ... Ooo... Ty jesteś Harry Potter?-Jego blizna była aż za bardzo widoczna.-Czytałam o tobie!
-Serio czytałaś ? Ron ja jestem w jakiejś książce ?
-A skąd mam wiedzieć ? Pewnie tak. Ale mnie zastanawia skąd znasz mnie? Nie piszą o mnie książek.-Rudzielec się uparł.
- Znam twoich braci . Przed chwilą wpadłam na Percy'go . Beształ Freda i Gregora. Nawiasem mówiąc to całkiem fajnie jest mieć tyle rodzeństwa.Ja niestety jestem jedynaczką.-Nawijałam jak katarynka.
-Chcecie coś z wózka , kochaneczki.-Uff... To pytanie przerwało niezręczną ciszę.Gdy już Harry kupił to co chciał zapytałam :
-Jesteście czystej krwi ? Ja nie. Moi rodzice są mugolami. Byli tacy dumni kiedy przyszedł do mnie list.
-Ja jestem czystej.Harry też .Chyba?
-No moja mama i mój tata byli czarodziejami jeśli o to pytasz.Ale ja od urodzenia mieszkam u wujostwa.Oni są "normalni".-Chłopiec uśmiechnął się szeroko .
-Jeny. Muszę iść do toalety. Zaraz wrócę.-To było kłamstwo.Jestem metamorfomagiem.Chciałam zmienić postać i zobaczyć przedział osób , które na pewno zostaną Ślizgonami.Wydłużyłam moje blond włosy i zmieniłam ich kolor na czarny.Wysmukliłam sobie nos i zrobiłam sobie ciemnoniebieskie oczy . I tak stałam się moim drugim "wcieleniem" - Belindą.Dumnie uniosłam podbródek i wmaszerowałam do przedziału Dracona Malfoya.
Ekspres Hogwart.Chwila po wyjeździe.
-Cześć chłopaki. Mogę się dosiąść ?- W przedziale byli Ron z Harrym.-Nazywam się Selena. Ty jesteś rudy . Pewnie Ron Weasley. Zgadłam ?
-Tak... Ale skąd wiedziałaś ?- chłopak nawet nie próbował ukryć zdziwienia.
-Nieważne... Ale ciebie nigdy nie widziałam ? Chodziaż ... Ooo... Ty jesteś Harry Potter?-Jego blizna była aż za bardzo widoczna.-Czytałam o tobie!
-Serio czytałaś ? Ron ja jestem w jakiejś książce ?
-A skąd mam wiedzieć ? Pewnie tak. Ale mnie zastanawia skąd znasz mnie? Nie piszą o mnie książek.-Rudzielec się uparł.
- Znam twoich braci . Przed chwilą wpadłam na Percy'go . Beształ Freda i Gregora. Nawiasem mówiąc to całkiem fajnie jest mieć tyle rodzeństwa.Ja niestety jestem jedynaczką.-Nawijałam jak katarynka.
-Chcecie coś z wózka , kochaneczki.-Uff... To pytanie przerwało niezręczną ciszę.Gdy już Harry kupił to co chciał zapytałam :
-Jesteście czystej krwi ? Ja nie. Moi rodzice są mugolami. Byli tacy dumni kiedy przyszedł do mnie list.
-Ja jestem czystej.Harry też .Chyba?
-No moja mama i mój tata byli czarodziejami jeśli o to pytasz.Ale ja od urodzenia mieszkam u wujostwa.Oni są "normalni".-Chłopiec uśmiechnął się szeroko .
-Jeny. Muszę iść do toalety. Zaraz wrócę.-To było kłamstwo.Jestem metamorfomagiem.Chciałam zmienić postać i zobaczyć przedział osób , które na pewno zostaną Ślizgonami.Wydłużyłam moje blond włosy i zmieniłam ich kolor na czarny.Wysmukliłam sobie nos i zrobiłam sobie ciemnoniebieskie oczy . I tak stałam się moim drugim "wcieleniem" - Belindą.Dumnie uniosłam podbródek i wmaszerowałam do przedziału Dracona Malfoya.
![]() |
Założyciele Hogwartu. |
Pierwszy post.
Czym jest Harry Potter chyba nie muszę tłumaczyć. To najwspanialsza książka świata :) Harry to młody czarodziej który mieszka u mugoli (pozamagicznymi gośćmi) i nie ma pojęcia kim jest i co potrafi. Aż do dnia jego jedenastych urodzin. Wtedy zjawia się pół-olbrzym Hagrid , który jest gajowym w Hogwarcie (Szkole Magii i Czarodziejstwa) i wyjawia chłopcu tajemnicę niezwykłej blizny w kształcie błyskawicy. Dalej wypadki toczą się lawinowo. Okazuje się ,że rodziców Harre'go zabił najpotężniejszy czarny mag w historii(Lord Voldemort). Lecz gdy próbował zabić maleńkie ,niewinne dziecko ... sam tego nie przeżywa. Chłopak jedzie do wyżej wspominanej szkoły i tam poznaje Rona (piąte dziecko Weasley'ów) , Hermionę Granger (najmądrzejszą mugoleczkę) , Dracona Malfoya (jego wroga :D), a także wiele innych postaci.
![]() | ||||
Harry Potter |
![]() |
Ron Weasley |
![]() |
Lord Voldemort |
![]() |
Severus Snape |
![]() |
Hermiona Granger |
![]() |
Draco Malfoy |
Subskrybuj:
Posty (Atom)